Kiedy mogę odebrać?BJ pisze:Ale stawiam kratę piwa, jeśli jadąc autostradą przepisowe 140 czy nawet 120 na ruchliwym odcinku (np. Warszawa-Łódź) będziesz w stanie tę prędkość utrzymywać.
Prawko i lewko
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
- R-9 Chełmska
- Posty: 6064
- Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
- Lokalizacja: Tarchomin/Rakowiec
Chyba musi ich kupić więcej. Ja też nie mam problemu z utrzymywaniem średniej prędkości powyżej 120 na A2.hafilip84 pisze:Kiedy mogę odebrać?BJ pisze:Ale stawiam kratę piwa, jeśli jadąc autostradą przepisowe 140 czy nawet 120 na ruchliwym odcinku (np. Warszawa-Łódź) będziesz w stanie tę prędkość utrzymywać.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Oczywiście. Mi chodziło o ten drugi wariant że wcale nie jest tak pięknie jak na rysunku że na metrze stoją wieżowceMeWa pisze:Ulice te mógłbyś zlikwidować bez szkody dla metra. Ale oczywiście to jest pewne uproszczenie, ale działające na wyobraźnię.
Z tym się zgadzam, ale znowu wracamy do punktu kiedy jedzie samochód za samochodem i autobus za autobusem. Tylko trzeba dla nich znaleźć popyt na ich usługi więc taki rysuneczek jest dużym uproszczeniem.MeWa pisze:Średnia liczba osób przewożonych w samochodzie jest nieubłagalna. Nawet jeśli będziesz manipulował długością wozu, to nie zmieni to faktu, że terenochłonność działa na niekrozyść samochodu. Z punktu widzenia interesu społecznego nie jest więc wskazane nadmierne pompowanie ruchu samochodowego.
To akurat żaden argument, bo tacy właśnie uczeni niedawno stwierdzili że pewien generator nie ma prawa działać, a jednak okazało się że działa, bo mądre głowy w swoich obliczeniach pominęły pewne substraty. Z pozostałą częścią się zgadzam.Bastian pisze:Bo są i byli różni mądrzy ludzie na rozmaitych politechnikach i w instytutach, którzy to wszystko liczyli i liczą?
Teoria teorią, a co z popytem ?KwZ pisze:Długość jak najbardziej się liczy, to dlatego samochód przegrywa. Dla mnie 44 tys. pasażerów/h to wartość co najwyżej teoretyczna (pociąg metra co 100 s), ale ją przyjmijmy. Mamy zatem: 44000 os/h / (1800 poj/h x 1,4 os/poj) = 17,5 pasa. To jeszcze trzeba podzielić przez % otrzymywanego zielonego. Wątpię, żeby zazwyczaj (a liczą się głównie kluczowe skrzyżowania) to było więcej, niż 70 s na 120 s cyklu. Czyli zgadza się.
O własnie. Dlatego bardzo lubię takie "chłyty matetingowe". A co do dyrdymałów to nie wiem kto tak twierdził, bo na pewno nie ja.KwZ pisze:Rysunek jest nieco propagandowy (np. w cenie metra można by schować część tramwaju do tunelu), ale jest on znacznie bliższy prawdy, niż dyrdymały o autobusie zajmującym tyle przestrzeni parkingowej w mieście, co samochód (o którą też się pytałem).
Nie widzę powodu budowania 6 dróg przy tych samych założeniach. Oczywiscie wiadomym jest że zdolność przewozowa autobusu to krotność zdolności osobówki, ale i tak te drogi trzeba zbudować dla transportu, dla służb itd. Koszt drogi dla autobusu przyjąłem taki sam jak dla samochodu, bo uwzględniłem w nim transport i służby. Przy czym koszt eksploatacji taboru będzie znowu pochodną popytu.KwZ pisze:Akurat dla autobusu mającego większy nacisk na oś koszt 1 mb drogi będzie nieco wyższy. Ale potrzeba wybudować ją jedną, a nie 6, i wychodzi kilka do kilkudziesięciu razy taniej (tu kilka).
Jest tak samo bandyckim podatkiem jak VAT i służy tylko i wyłącznie łataniu dziury w budżecie. Tyle że opowiada się o niej piękne bajki jako uzasadnienie jej wprowadzenia na to czas rozliczyć mity z rzeczywistością.KwZ pisze:Przypominam także, że akcyza jest podatkiem niecelowym.
No właśnie. 8 mld w 2010 i już ogłaszamy sukces. A co z podobnymi wpływami z pozostałych lat ? Już w latach 90 był ten podatek a koszt budowy autostrady był dużo dużo niższy niż teraz. To gdzie się podziały te pieniążki ?KwZ pisze:bo ja uważam, że to jakiś mit cię opętał. Np. weźmy artykuł Dziennika Gazety Prawnej (dotyczący 2010), w którym można przeczytać, że z opłaty paliwowej wpłynęło do budżetu 4,3 mld zł, a wydano na drogi 8 mld zł (+12 mld zł z UE).
Żebyśmy się dobrze zrozumieli: Nie twierdzę że samochodem jest taniej i lepiej, ale że różnica w kosztach nie jest w praktyce aż tak gigantyczna jak twierdzą niektórzy dewoci od zbiorkomu.
Wiesz... ja pisąłem o tych co mają kaganiec, a nie o tych co kombinują, a zwłaszcza litwinach, ruskach, białoruskach i estończykach. Już mi kiedyś na drodze 50 białorusek siedział na ogonie i migał długimi, a miąłem 120 km/h na liczniku. Ekstrema się zdarzają, bo mi kiedyś nawet polak Scanią 760 pokazał że 140 poleci i że od Marsa do wiaduktu nad torami to go na Żołnierskiej osobówką nie wyprzedzęPawel_ pisze:Szkoda, że mój rejestrator nie łapie prędkości. Zdziwiłbyś się, gdybyś zobaczył litewski ciągnik siodłowy z naczepą, który jedzie 110km/h.
Biorąc pod uwagę częstotliwość bramek i zatory jakie się tam czasem tworzą to jadąc 150 km/h raczej ciężko Ci będzie utrzymać średnią 120 km/h. Oczywiście w kilku przypadkach się uda, ale raczej nie przyjmowałbym tego jako normy.pawcio pisze:Chyba musi ich kupić więcej. Ja też nie mam problemu z utrzymywaniem średniej prędkości powyżej 120 na A2.
Nie średniej. Cały czas, jak tempomat.pawcio pisze:Ja też nie mam problemu z utrzymywaniem średniej prędkości powyżej 120 na A2.
I mówię o takim odcinku jak np. Warszawa-Łódź czy Marki-Zambrów na S8.
W nocy może by się udało, w ciągu szeroko rozumianego dnia - nie.
IMHO wszystko zależy od sytuacji. O ile po mieście praktycznie zawsze taniej jest zbiorkomem, o tyle z dłuższymi trasami różnie to bywa (przeważnie zależy to po prostu od tego, czy jedzie się samemu, czy nie).cns80 pisze:Nie twierdzę że samochodem jest taniej i lepiej, ale że różnica w kosztach nie jest w praktyce aż tak gigantyczna jak twierdzą niektórzy dewoci od zbiorkomu.
Bardzo rzadko zaglądam za Konin.cns80 pisze:Biorąc pod uwagę częstotliwość bramek i zatory jakie się tam czasem tworzą to jadąc 150 km/h raczej ciężko Ci będzie utrzymać średnią 120 km/h. Oczywiście w kilku przypadkach się uda, ale raczej nie przyjmowałbym tego jako normy.
Na żadnej autostradzie w Europie nie masz tak, że jak ustawisz tempomat raz, to wyłączasz go na zjeździe. A jeżeli tak możesz, to znaczy, że autostrada jest niepotrzebna. Chyba nie jeździłeś po austriackich A1 i A2 (o włoskim A1 i A4 nie wspominając), że Twoim wyobrażeniem jazdy po autostradach jest tempomat i drzemka.BJ pisze:Nie średniej. Cały czas, jak tempomat.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Owszem, po Włoszech i Austrii nie jeździłem. Poza Polską jako kierowca jeździłem póki co tylko po Niemczech i Holandii.pawcio pisze:Chyba nie jeździłeś po austriackich A1 i A2 (o włoskim A1 i A4 nie wspominając), że Twoim wyobrażeniem jazdy po autostradach jest tempomat i drzemka.
I nie, takie nie jest moje wyobrażenie o autostradach. Wcześniejsze wypowiedzi pozwalały mi sądzić, że niektórzy tutaj mają takie wyobrażenie.
Tunele metra są zaprojektowane tak, żeby na nich stały 5 piętrowe budynki. Tylko planu zagospodarowania kwartału wokół Pekinu nie ma.cns80 pisze:Oczywiście. Mi chodziło o ten drugi wariant że wcale nie jest tak pięknie jak na rysunku że na metrze stoją wieżowce![]()
Dla ciebie to chyba każdy podatek będzie bandycki... Ja żadnych pięknych bajeczek o akcyzie (ani vacie) nie słyszałem.cns80 pisze:Jest tak samo bandyckim podatkiem jak VAT i służy tylko i wyłącznie łataniu dziury w budżecie. Tyle że opowiada się o niej piękne bajki jako uzasadnienie jej wprowadzenia na to czas rozliczyć mity z rzeczywistością.
Szukaj. To ty twierdzisz, że były duże i przejedzone. Ja tylko dodam, że Fundusz Drogowy zaciąga kredyty, które w dodatku nie liczą się rządowi, co jest inżynierią finansową.cns80 pisze:No właśnie. 8 mld w 2010 i już ogłaszamy sukces. A co z podobnymi wpływami z pozostałych lat ? Już w latach 90 był ten podatek a koszt budowy autostrady był dużo dużo niższy niż teraz. To gdzie się podziały te pieniążki ?
Ale w kosztach realnych czy w kosztach zewnętrznych? W tych pierwszych różnica jeszcze nie jest wielka, ale w tych drugich bardzo duża - kilka do kilkudziesięciu razy.cns80 pisze: Żebyśmy się dobrze zrozumieli: Nie twierdzę że samochodem jest taniej i lepiej, ale że różnica w kosztach nie jest w praktyce aż tak gigantyczna jak twierdzą niektórzy dewoci od zbiorkomu.
Oczywiste jest, że żeby system zbiorkomu się opłacał, to miasto musi mieć odpowiednią gęstość (zamieszkania, celów podróży). Bez niej trzeba robić rzadsze linie, co dusi popyt i kółko się zamyka. Warszawa i większość miast Polski (i Europy) taką gęstość ma (może poza Wawrem i Olesinem).
Fenomen polega na tym, że to działa także w drugą stronę. Budując nowe drogi, zachęca się do korzystania z samochodu (tzw. ruch wzbudzony/indukowany). Badania* pokazują, że na każde +10% przepustowości ruch zwiększa się o 9%. W efekcie nowe drogi po jakimś czasie się korkują i społeczeństwo (włącznie z kierowcami) nie dostaje nic, poza kosztami (spaliny, przestrzeń itd.). A miasta powoli upodabniają się do Houston. Patrz. Znowu: zdjęcie jest lekko propagandowe/artystyczne, ale to żaden fotoszop, tylko szczera rzeczywistość.
Przykłady szczegółowe:
itd. itd.
Próba rozwiązywania problemu korków przez budowę nowych dróg przypomina walkę z nadwagą poprzez popuszczanie pasa.
* - Jacek Wesołowski, Miasto w ruchu.
[ Dodano: Wto 27 Sie, 2013 10:32 ]
Tylko że to jest jak najbardziej praktyka. Vide otwarcie buspasa na Modlińskiej.cns80 pisze:Teoria teorią, a co z popytem ?
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Moim zdaniem, na poziomie państwa inwestycje drogowe nie tyle są nietrafne, co robione kosztem kolejowych. Tzn. jak się spojrzy na finansową stronę tego, to wychodzi 9:1 (Gdaka : tory (wszystkie), nie licząc UE). Dla mnie to nie jest zrównoważony rozwój (np. UE zaleca 1,5:1). Wcześniej było jeszcze gorzej. W efekcie zanim zbuduje się autostrady i ekspresówki, całe pokolenie odzwyczai się od pociągów. Remont linii do Gdańska to przykład kliniczny.
Niedobrze jest, jeśli od linii kolejowych wymaga się rentowności, a analogicznego warunku nie stawia się autostradom. W efekcie ludzie myślą, że autostrady opłacają się, "bo tak", a kolej nie ma szans. Tzn. w takich warunkach rzeczywiście ich nie ma...
Nie podoba mi się, gdy pomysł Y został zwinięty, "bo nas nie stać", a jednocześnie zatwierdza się program budowy A i S na sumę ok. 4 razy większą w dwa razy krótszym czasie. Jednocześnie tłumaczy się, że najpierw należy poprawić istniejącą infrastrukturę (co nawet ma sens, ale) - jednocześnie buduje się autostrady bez zwracania uwagi na dotychczasowe drogi. Czy w zasadzie oprócz nich. I na koniec wspomnę, że minister Nowak podjął tę decyzję bez czekania na zamówione studium. Za to mając za plecami antylobbystę (producenta wagonów), który założył niewielkie jego wykorzystanie (6 par dziennie!) i dostał astronomiczną cenę biletu. Podczas gdy trzeba konkurować z samochodem na S8...
Na poziomie miasta:
Generalnie nie podobają mi się inwestycje docentrowe (S79 to świetny przykład), a lepsze są obwodowe. Choć np. głównym skutkiem Nowolazurowej będzie pewnie więcej ludzi wyjeżdżających z Ursusa do centrum.
Albo za cenę węzła Łopuszańska można by zbudować 2/3 tramwaju na Gocław. Co ludziom przyda się bardziej?
Albo np. al. Tysiąclecia. Nie mamy oporów przed budową dróg wymagających przesiedlenia ludzi, ale gdy to trzeba zrobić z tramwajem, to moralność już się zmienia... Zresztą, czemu w tym wypadku nie zbudować pasa samochodowego + trambuspasa?
Podsumowując, staram się przede wszystkim walczyć z postawą ("ja chcę trzeci pas i to za darmo!"), niż z konkretnymi inwestycjami, które może i przydatne są, tylko nie bardzo nas na nie stać.
Niedobrze jest, jeśli od linii kolejowych wymaga się rentowności, a analogicznego warunku nie stawia się autostradom. W efekcie ludzie myślą, że autostrady opłacają się, "bo tak", a kolej nie ma szans. Tzn. w takich warunkach rzeczywiście ich nie ma...
Nie podoba mi się, gdy pomysł Y został zwinięty, "bo nas nie stać", a jednocześnie zatwierdza się program budowy A i S na sumę ok. 4 razy większą w dwa razy krótszym czasie. Jednocześnie tłumaczy się, że najpierw należy poprawić istniejącą infrastrukturę (co nawet ma sens, ale) - jednocześnie buduje się autostrady bez zwracania uwagi na dotychczasowe drogi. Czy w zasadzie oprócz nich. I na koniec wspomnę, że minister Nowak podjął tę decyzję bez czekania na zamówione studium. Za to mając za plecami antylobbystę (producenta wagonów), który założył niewielkie jego wykorzystanie (6 par dziennie!) i dostał astronomiczną cenę biletu. Podczas gdy trzeba konkurować z samochodem na S8...
Na poziomie miasta:
Podsumowując, staram się przede wszystkim walczyć z postawą ("ja chcę trzeci pas i to za darmo!"), niż z konkretnymi inwestycjami, które może i przydatne są, tylko nie bardzo nas na nie stać.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Czyli Prymasa Tysiąclecia jest sensowna, a wymieniłeś ją chyba w negatywnym świetle.KwZ pisze:Generalnie nie podobają mi się inwestycje docentrowe (S79 to świetny przykład), a lepsze są obwodowe.
Generalnie pewnie masz sporo racji, ale na chłopski rozum: kolej koleją, ale ile lat TIRy miałyby jeszcze rozjeżdżać każdą miejscowość i miasto położone na tranzytowej trasie? A takich nie brakuje w Polsce.
TIRy na tory to fajna akcja, ale wszystkich i tak nie przerzucisz.
Wskazałem, że teraz, zaledwie kilkanaście lat po budowie, jest kilometrami zakorkowana. Czyli jest to przykład na to, że w ogóle budowa dróg ma niską efektywność długofalowo. Zresztą może być tak, że RZS tak korkuje się, bo przenosi tranzyt (DK 2, 8 i pewnie część 7), zamiast być połączeniem międzydzielnicowym. Efektywność imho by wzrosła, gdyby wyznaczyć tam buspas. Autobusy zapewniają tam podaż ok. 4800 miejsc/h. Oczywiście, można się zastanawiać, na ile jest ona wykorzystana (lub mogłaby być np. przez dokierowanie 517), ale trzeba to porównać z ok. 1250 os/h, jakie zapewnia pas dla samochodów. Gdyby te autobusy były wykorzystane tylko w połowie, to i tak byłoby to dwa razy więcej niż u samochodów.BJ pisze:Czyli Prymasa Tysiąclecia jest sensowna, a wymieniłeś ją chyba w negatywnym świetle.