Prawko i lewko

Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy

Awatar użytkownika
hafilip84
Jego Gryząca Albumowość
Posty: 7496
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: hafilip84 » 26 sie 2013, 17:55

BJ pisze:Ale stawiam kratę piwa, jeśli jadąc autostradą przepisowe 140 czy nawet 120 na ruchliwym odcinku (np. Warszawa-Łódź) będziesz w stanie tę prędkość utrzymywać.
Kiedy mogę odebrać?

Awatar użytkownika
Pawel_
Sierściuch
Posty: 6176
Rejestracja: 01 maja 2007, 18:08
Lokalizacja: Zagłębie Szklane :-)

Post autor: Pawel_ » 26 sie 2013, 17:57

Masz tempomat? :P

Awatar użytkownika
R-9 Chełmska
Posty: 6064
Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
Lokalizacja: Tarchomin/Rakowiec

Post autor: R-9 Chełmska » 26 sie 2013, 18:52

Wystarczy mieć przynajmniej jedną nogę, tempomat nie jest niezbędny :P
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 3, 6, 17, 26, 136, 141, 172, 186, 188, 509, 518, N01, N32

Awatar użytkownika
Pawel_
Sierściuch
Posty: 6176
Rejestracja: 01 maja 2007, 18:08
Lokalizacja: Zagłębie Szklane :-)

Post autor: Pawel_ » 26 sie 2013, 19:00

Ale jakże pomocny. Szkoda, że w mojej bryczce nie ma tego bajeru... ;]

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 24712
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 27 sie 2013, 7:41

hafilip84 pisze:
BJ pisze:Ale stawiam kratę piwa, jeśli jadąc autostradą przepisowe 140 czy nawet 120 na ruchliwym odcinku (np. Warszawa-Łódź) będziesz w stanie tę prędkość utrzymywać.
Kiedy mogę odebrać?
Chyba musi ich kupić więcej. Ja też nie mam problemu z utrzymywaniem średniej prędkości powyżej 120 na A2.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

cns80
Posty: 981
Rejestracja: 01 wrz 2011, 12:33
Lokalizacja: Warszawa-Lucerny

Post autor: cns80 » 27 sie 2013, 8:00

MeWa pisze:Ulice te mógłbyś zlikwidować bez szkody dla metra. Ale oczywiście to jest pewne uproszczenie, ale działające na wyobraźnię.
Oczywiście. Mi chodziło o ten drugi wariant że wcale nie jest tak pięknie jak na rysunku że na metrze stoją wieżowce ;)
MeWa pisze:Średnia liczba osób przewożonych w samochodzie jest nieubłagalna. Nawet jeśli będziesz manipulował długością wozu, to nie zmieni to faktu, że terenochłonność działa na niekrozyść samochodu. Z punktu widzenia interesu społecznego nie jest więc wskazane nadmierne pompowanie ruchu samochodowego.
Z tym się zgadzam, ale znowu wracamy do punktu kiedy jedzie samochód za samochodem i autobus za autobusem. Tylko trzeba dla nich znaleźć popyt na ich usługi więc taki rysuneczek jest dużym uproszczeniem.
Bastian pisze:Bo są i byli różni mądrzy ludzie na rozmaitych politechnikach i w instytutach, którzy to wszystko liczyli i liczą?
To akurat żaden argument, bo tacy właśnie uczeni niedawno stwierdzili że pewien generator nie ma prawa działać, a jednak okazało się że działa, bo mądre głowy w swoich obliczeniach pominęły pewne substraty. Z pozostałą częścią się zgadzam.
KwZ pisze:Długość jak najbardziej się liczy, to dlatego samochód przegrywa. Dla mnie 44 tys. pasażerów/h to wartość co najwyżej teoretyczna (pociąg metra co 100 s), ale ją przyjmijmy. Mamy zatem: 44000 os/h / (1800 poj/h x 1,4 os/poj) = 17,5 pasa. To jeszcze trzeba podzielić przez % otrzymywanego zielonego. Wątpię, żeby zazwyczaj (a liczą się głównie kluczowe skrzyżowania) to było więcej, niż 70 s na 120 s cyklu. Czyli zgadza się.
Teoria teorią, a co z popytem ?
KwZ pisze:Rysunek jest nieco propagandowy (np. w cenie metra można by schować część tramwaju do tunelu), ale jest on znacznie bliższy prawdy, niż dyrdymały o autobusie zajmującym tyle przestrzeni parkingowej w mieście, co samochód (o którą też się pytałem).
O własnie. Dlatego bardzo lubię takie "chłyty matetingowe". A co do dyrdymałów to nie wiem kto tak twierdził, bo na pewno nie ja.
KwZ pisze:Akurat dla autobusu mającego większy nacisk na oś koszt 1 mb drogi będzie nieco wyższy. Ale potrzeba wybudować ją jedną, a nie 6, i wychodzi kilka do kilkudziesięciu razy taniej (tu kilka).
Nie widzę powodu budowania 6 dróg przy tych samych założeniach. Oczywiscie wiadomym jest że zdolność przewozowa autobusu to krotność zdolności osobówki, ale i tak te drogi trzeba zbudować dla transportu, dla służb itd. Koszt drogi dla autobusu przyjąłem taki sam jak dla samochodu, bo uwzględniłem w nim transport i służby. Przy czym koszt eksploatacji taboru będzie znowu pochodną popytu.
KwZ pisze:Przypominam także, że akcyza jest podatkiem niecelowym.
Jest tak samo bandyckim podatkiem jak VAT i służy tylko i wyłącznie łataniu dziury w budżecie. Tyle że opowiada się o niej piękne bajki jako uzasadnienie jej wprowadzenia na to czas rozliczyć mity z rzeczywistością.
KwZ pisze:bo ja uważam, że to jakiś mit cię opętał. Np. weźmy artykuł Dziennika Gazety Prawnej (dotyczący 2010), w którym można przeczytać, że z opłaty paliwowej wpłynęło do budżetu 4,3 mld zł, a wydano na drogi 8 mld zł (+12 mld zł z UE).
No właśnie. 8 mld w 2010 i już ogłaszamy sukces. A co z podobnymi wpływami z pozostałych lat ? Już w latach 90 był ten podatek a koszt budowy autostrady był dużo dużo niższy niż teraz. To gdzie się podziały te pieniążki ?

Żebyśmy się dobrze zrozumieli: Nie twierdzę że samochodem jest taniej i lepiej, ale że różnica w kosztach nie jest w praktyce aż tak gigantyczna jak twierdzą niektórzy dewoci od zbiorkomu.
Pawel_ pisze:Szkoda, że mój rejestrator nie łapie prędkości. Zdziwiłbyś się, gdybyś zobaczył litewski ciągnik siodłowy z naczepą, który jedzie 110km/h. ;]
Wiesz... ja pisąłem o tych co mają kaganiec, a nie o tych co kombinują, a zwłaszcza litwinach, ruskach, białoruskach i estończykach. Już mi kiedyś na drodze 50 białorusek siedział na ogonie i migał długimi, a miąłem 120 km/h na liczniku. Ekstrema się zdarzają, bo mi kiedyś nawet polak Scanią 760 pokazał że 140 poleci i że od Marsa do wiaduktu nad torami to go na Żołnierskiej osobówką nie wyprzedzę :P
pawcio pisze:Chyba musi ich kupić więcej. Ja też nie mam problemu z utrzymywaniem średniej prędkości powyżej 120 na A2.
Biorąc pod uwagę częstotliwość bramek i zatory jakie się tam czasem tworzą to jadąc 150 km/h raczej ciężko Ci będzie utrzymać średnią 120 km/h. Oczywiście w kilku przypadkach się uda, ale raczej nie przyjmowałbym tego jako normy.

BJ
(BJ.2052)
Posty: 6065
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 27 sie 2013, 8:38

pawcio pisze:Ja też nie mam problemu z utrzymywaniem średniej prędkości powyżej 120 na A2.
Nie średniej. Cały czas, jak tempomat.
I mówię o takim odcinku jak np. Warszawa-Łódź czy Marki-Zambrów na S8.
W nocy może by się udało, w ciągu szeroko rozumianego dnia - nie.
cns80 pisze:Nie twierdzę że samochodem jest taniej i lepiej, ale że różnica w kosztach nie jest w praktyce aż tak gigantyczna jak twierdzą niektórzy dewoci od zbiorkomu.
IMHO wszystko zależy od sytuacji. O ile po mieście praktycznie zawsze taniej jest zbiorkomem, o tyle z dłuższymi trasami różnie to bywa (przeważnie zależy to po prostu od tego, czy jedzie się samemu, czy nie).

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 24712
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 27 sie 2013, 8:47

cns80 pisze:Biorąc pod uwagę częstotliwość bramek i zatory jakie się tam czasem tworzą to jadąc 150 km/h raczej ciężko Ci będzie utrzymać średnią 120 km/h. Oczywiście w kilku przypadkach się uda, ale raczej nie przyjmowałbym tego jako normy.
Bardzo rzadko zaglądam za Konin.
BJ pisze:Nie średniej. Cały czas, jak tempomat.
Na żadnej autostradzie w Europie nie masz tak, że jak ustawisz tempomat raz, to wyłączasz go na zjeździe. A jeżeli tak możesz, to znaczy, że autostrada jest niepotrzebna. Chyba nie jeździłeś po austriackich A1 i A2 (o włoskim A1 i A4 nie wspominając), że Twoim wyobrażeniem jazdy po autostradach jest tempomat i drzemka.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

BJ
(BJ.2052)
Posty: 6065
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 27 sie 2013, 9:12

pawcio pisze:Chyba nie jeździłeś po austriackich A1 i A2 (o włoskim A1 i A4 nie wspominając), że Twoim wyobrażeniem jazdy po autostradach jest tempomat i drzemka.
Owszem, po Włoszech i Austrii nie jeździłem. Poza Polską jako kierowca jeździłem póki co tylko po Niemczech i Holandii.
I nie, takie nie jest moje wyobrażenie o autostradach. Wcześniejsze wypowiedzi pozwalały mi sądzić, że niektórzy tutaj mają takie wyobrażenie.

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 24712
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 27 sie 2013, 9:21

BJ pisze:Owszem, po Włoszech i Austrii nie jeździłem.
Przejedź się. Docenisz swobodę ruchu na polskich autostradach.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10684
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 27 sie 2013, 9:40

cns80 pisze:Oczywiście. Mi chodziło o ten drugi wariant że wcale nie jest tak pięknie jak na rysunku że na metrze stoją wieżowce ;)
Tunele metra są zaprojektowane tak, żeby na nich stały 5 piętrowe budynki. Tylko planu zagospodarowania kwartału wokół Pekinu nie ma.
cns80 pisze:Jest tak samo bandyckim podatkiem jak VAT i służy tylko i wyłącznie łataniu dziury w budżecie. Tyle że opowiada się o niej piękne bajki jako uzasadnienie jej wprowadzenia na to czas rozliczyć mity z rzeczywistością.
Dla ciebie to chyba każdy podatek będzie bandycki... Ja żadnych pięknych bajeczek o akcyzie (ani vacie) nie słyszałem.
cns80 pisze:No właśnie. 8 mld w 2010 i już ogłaszamy sukces. A co z podobnymi wpływami z pozostałych lat ? Już w latach 90 był ten podatek a koszt budowy autostrady był dużo dużo niższy niż teraz. To gdzie się podziały te pieniążki ?
Szukaj. To ty twierdzisz, że były duże i przejedzone. Ja tylko dodam, że Fundusz Drogowy zaciąga kredyty, które w dodatku nie liczą się rządowi, co jest inżynierią finansową.
cns80 pisze: Żebyśmy się dobrze zrozumieli: Nie twierdzę że samochodem jest taniej i lepiej, ale że różnica w kosztach nie jest w praktyce aż tak gigantyczna jak twierdzą niektórzy dewoci od zbiorkomu.
Ale w kosztach realnych czy w kosztach zewnętrznych? W tych pierwszych różnica jeszcze nie jest wielka, ale w tych drugich bardzo duża - kilka do kilkudziesięciu razy.

Oczywiste jest, że żeby system zbiorkomu się opłacał, to miasto musi mieć odpowiednią gęstość (zamieszkania, celów podróży). Bez niej trzeba robić rzadsze linie, co dusi popyt i kółko się zamyka. Warszawa i większość miast Polski (i Europy) taką gęstość ma (może poza Wawrem i Olesinem).

Fenomen polega na tym, że to działa także w drugą stronę. Budując nowe drogi, zachęca się do korzystania z samochodu (tzw. ruch wzbudzony/indukowany). Badania* pokazują, że na każde +10% przepustowości ruch zwiększa się o 9%. W efekcie nowe drogi po jakimś czasie się korkują i społeczeństwo (włącznie z kierowcami) nie dostaje nic, poza kosztami (spaliny, przestrzeń itd.). A miasta powoli upodabniają się do Houston. Patrz. Znowu: zdjęcie jest lekko propagandowe/artystyczne, ale to żaden fotoszop, tylko szczera rzeczywistość.

Przykłady szczegółowe:
--> zakorkowana al. Prymasa Tysiąclecia (albo Trasa Siekierkowska);
--> wielki węzeł na Łopuszańskiej x Jerozolimskich, który co rozwiązuje?
--> druga jezdnia Prostej;
--> S79 prowadząca wprost do korków na Marynarskiej;
itd. itd.

Próba rozwiązywania problemu korków przez budowę nowych dróg przypomina walkę z nadwagą poprzez popuszczanie pasa.

* - Jacek Wesołowski, Miasto w ruchu.

[ Dodano: Wto 27 Sie, 2013 10:32 ]
cns80 pisze:Teoria teorią, a co z popytem ?
Tylko że to jest jak najbardziej praktyka. Vide otwarcie buspasa na Modlińskiej.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

BJ
(BJ.2052)
Posty: 6065
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 27 sie 2013, 10:32

Nie należałoby zatem nic budować?
Bo częściowo się zgadzam, ale zastanawiam się zatem, które inwestycje uznajesz za sensowne, a które nie? Bez cienia złośliwości.

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10684
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 27 sie 2013, 11:56

Moim zdaniem, na poziomie państwa inwestycje drogowe nie tyle są nietrafne, co robione kosztem kolejowych. Tzn. jak się spojrzy na finansową stronę tego, to wychodzi 9:1 (Gdaka : tory (wszystkie), nie licząc UE). Dla mnie to nie jest zrównoważony rozwój (np. UE zaleca 1,5:1). Wcześniej było jeszcze gorzej. W efekcie zanim zbuduje się autostrady i ekspresówki, całe pokolenie odzwyczai się od pociągów. Remont linii do Gdańska to przykład kliniczny.

Niedobrze jest, jeśli od linii kolejowych wymaga się rentowności, a analogicznego warunku nie stawia się autostradom. W efekcie ludzie myślą, że autostrady opłacają się, "bo tak", a kolej nie ma szans. Tzn. w takich warunkach rzeczywiście ich nie ma...

Nie podoba mi się, gdy pomysł Y został zwinięty, "bo nas nie stać", a jednocześnie zatwierdza się program budowy A i S na sumę ok. 4 razy większą w dwa razy krótszym czasie. Jednocześnie tłumaczy się, że najpierw należy poprawić istniejącą infrastrukturę (co nawet ma sens, ale) - jednocześnie buduje się autostrady bez zwracania uwagi na dotychczasowe drogi. Czy w zasadzie oprócz nich. I na koniec wspomnę, że minister Nowak podjął tę decyzję bez czekania na zamówione studium. Za to mając za plecami antylobbystę (producenta wagonów), który założył niewielkie jego wykorzystanie (6 par dziennie!) i dostał astronomiczną cenę biletu. Podczas gdy trzeba konkurować z samochodem na S8...

Na poziomie miasta:
--> Generalnie nie podobają mi się inwestycje docentrowe (S79 to świetny przykład), a lepsze są obwodowe. Choć np. głównym skutkiem Nowolazurowej będzie pewnie więcej ludzi wyjeżdżających z Ursusa do centrum.
--> Albo za cenę węzła Łopuszańska można by zbudować 2/3 tramwaju na Gocław. Co ludziom przyda się bardziej?
--> Albo np. al. Tysiąclecia. Nie mamy oporów przed budową dróg wymagających przesiedlenia ludzi, ale gdy to trzeba zrobić z tramwajem, to moralność już się zmienia... Zresztą, czemu w tym wypadku nie zbudować pasa samochodowego + trambuspasa?

Podsumowując, staram się przede wszystkim walczyć z postawą ("ja chcę trzeci pas i to za darmo!"), niż z konkretnymi inwestycjami, które może i przydatne są, tylko nie bardzo nas na nie stać.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!

BJ
(BJ.2052)
Posty: 6065
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 27 sie 2013, 12:28

KwZ pisze:Generalnie nie podobają mi się inwestycje docentrowe (S79 to świetny przykład), a lepsze są obwodowe.
Czyli Prymasa Tysiąclecia jest sensowna, a wymieniłeś ją chyba w negatywnym świetle.

Generalnie pewnie masz sporo racji, ale na chłopski rozum: kolej koleją, ale ile lat TIRy miałyby jeszcze rozjeżdżać każdą miejscowość i miasto położone na tranzytowej trasie? A takich nie brakuje w Polsce.
TIRy na tory to fajna akcja, ale wszystkich i tak nie przerzucisz.

Awatar użytkownika
KwZ
Posty: 10684
Rejestracja: 05 paź 2008, 22:43
Lokalizacja: z Parku Odkrywców

Post autor: KwZ » 27 sie 2013, 13:01

BJ pisze:Czyli Prymasa Tysiąclecia jest sensowna, a wymieniłeś ją chyba w negatywnym świetle.
Wskazałem, że teraz, zaledwie kilkanaście lat po budowie, jest kilometrami zakorkowana. Czyli jest to przykład na to, że w ogóle budowa dróg ma niską efektywność długofalowo. Zresztą może być tak, że RZS tak korkuje się, bo przenosi tranzyt (DK 2, 8 i pewnie część 7), zamiast być połączeniem międzydzielnicowym. Efektywność imho by wzrosła, gdyby wyznaczyć tam buspas. Autobusy zapewniają tam podaż ok. 4800 miejsc/h. Oczywiście, można się zastanawiać, na ile jest ona wykorzystana (lub mogłaby być np. przez dokierowanie 517), ale trzeba to porównać z ok. 1250 os/h, jakie zapewnia pas dla samochodów. Gdyby te autobusy były wykorzystane tylko w połowie, to i tak byłoby to dwa razy więcej niż u samochodów.

ODPOWIEDZ