Jacek Hugo-Bader - Dzienniki kołymskie pisze:Jemy śniadanie. Słońce, mróz, do najbliższej ludzkiej siedziby dziesiątki kilometrów, a tu nie wiadomo skąd zjawia się dwóch zalanych w trupa Jakutów i „dawajcie wodku!”. No, nie mamy. „To dawajcie likier Szosse”. Jura mówi, że też nie mamy, a oni, żebyśmy kupili mięso renifera. Mają całe dwie nogi z szynkami, czyli jakby pół zwierzaka. Jura pyta, ile chcą. Tysiąc rubli. Jura ma tylko trzysta. Może być! Biorą forsę i idą po wódkę. Trzydzieści kilometrów do Wostocznej! Piechotą, w dwudziestostopniowym mrozie. W Wostocznej jest stacja meteorologiczna, ale pracownicy przy okazji handlują wódką.
Likier Szosse to płyn do chłodnic. A denaturat w gułagowskich czasach nazywali likierem Błękitna Noc. Do dzisiaj miejscami nazwa ta funkcjonuje
…
Na razie odsyłają mnie do miejscowego hotelu. Prezydenckiego.
To mały, drewniany budynek o urodzie domku myśliwskiego. Prezydencki, bo został zbudowany dla Wiaczesława Sztyrowa, byłego prezydenta Jakucji, który pochodzi z Chandygi i często tu przyjeżdża. Sztyrow jest synem naczelniczki męskiego łagru znad rzeki Dyby, a hotel jest tylko dla „elitnych gości”. Jestem jedynym gościem, więc dostaję apartament prezydencki. Proszę o klucz. Mówią, że jest otwarte i nie trzeba zamykać, bo od siedmiu lat nikt tu nie kradnie. To znaczy w hotelu. Pytam, dlaczego akurat od siedmiu. Bo wtedy zbudowali ten hotel – odpowiada mój jakucki rozmówca.
[ Dodano: Sob 21 Sty, 2012 ]
i ostatni kawałek
Jacek Hugo-Bader - Dzienniki kołymskie pisze:Misza zostaje indywidualnym przedsiębiorcą. Zakres usług – uzdrawianie. Załatwia sobie stosowną licencję i państwowy certyfikat. Jest jednym z ośmiuset tysięcy legalnie działających w Federacji Rosyjskiej specjalistów usług magicznych (uzdrowiciele, jasnowidze, wróżki), z których korzysta co piąty obywatel. Lekarzy jest sześćset czterdzieści tysięcy.
(Uwielbiam kolekcjonować rosyjskie historie „od czapy”, dziwaczne statystyki dotyczące tego kraju. Na przykład, że czterdzieści procent jego obywateli wierzy w cuda albo że co dziesiąta placówka służby zdrowia nie ma kanalizacji. A jeden biznesmen z Moskwy, miłośnik internetowej gry fantasy, kupił wirtualny supermiecz za dwadzieścia tysięcy prawdziwych dolarów. Co trzeciej windzie w Rosji skończył się termin użytkowania, co znaczy, że jest wypracowana w stu procentach. A najwęższa winda jest w Petersburgu. Ma czterdzieści pięć centymetrów szerokości, i tyle samo głębokości. Na koniec warto wiedzieć, że cztery i pół miliona Rosjan mieszka w tymczasowych, zastępczych mieszkaniach, a w Moskwie w zeszłym roku zamordowano sześciu urzędników administracji mieszkaniowej).