Prawko i lewko

Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy

reserved
Posty: 13852
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 27 lut 2014, 19:36

Powiedzcie mi taką jedną rzecz. Nie mogę jednego zrozumieć wśród wszystkich kierowców, którzy lubią sobie przycisnąć gaz. Dam przykład kierowcy autobusu, z którym dziś jechałem bo tutaj ta czułość na zahamowania musi być większa ze względu na pasażerów. Jedziemy sobie pustą drogą i przed nami nauka jazdy wlecze się 40 km/h. Nie ma jak wyprzedzić i tak jedziemy za nim. I teraz tak... na logikę myślący kierowca przewidzi, że nauka jazdy może wykonywać niebezpieczne ruchy. Zresztą nie tylko nauka jazdy, każdy powolny samochód może w każdej chwili zwolnić. Po co kierowca autobusu jedzie zderzak w zderzak za tym samochodem? Ja tego nie rozumiem... co mu to da, że odległość będzie liczona w centymetrach? Niemal w 70% takich przypadków kierowca za chwilę gwałtownie hamuje, żeby nie wjechać w tył osobówki. Czy naprawdę nie może spokojniej jechać za nim? Wie, że go nie wyprzedzi, no i ok... zgoda jest, że się ślamazarzy... no ale jaka logika jest w tym, żeby jechać zderzak w zderzak? Nic kierowcy to nie daje poza tym, że jest prawie pewne, że pasażerowie będą latać po wozie. Jest w tym jakiś większy sens? Czasami jak mam okazję jechać autobusem z takim kierowcą to widzę jak ten się denerwuje bo osobówka z przodu jedzie bardzo wolno i widzę jak ta odległość między pojazdami jest na centymetry. I tak sobie myślę "oho, zaraz będzie mocny hamulec". Po chwili pisk opon i po hamulcach. Cierpią najbardziej pasażerowie. Ja się pytam czy naprawdę kierowcy w takich sytuacjach nie mogą zwolnić pokornie i zachować bezpieczną odległość? Zresztą nawet raz jechałem autobusem, który prowadził (jak się później dowiedziałem) kierowca z tego forum. Widzę jak jedzie tuż za poprzednim samochodem. Nagle "łup" i stłuczka bo ten samochód trochę zwolnił i kierowca autobusu nie wyhamował. Oczywiście wina była po stronie osobówki ale nie rozumiem po co narażać cały autobus na niepotrzebne zahamowania?

Adam G.
Posty: 4878
Rejestracja: 15 gru 2005, 19:56
Lokalizacja: Żoliborz

Post autor: Adam G. » 27 lut 2014, 19:47

reserved pisze:Nagle "łup" i stłuczka bo ten samochód trochę zwolnił i kierowca autobusu nie wyhamował. Oczywiście wina była po stronie osobówki
No nie, z tego co opisujesz to jednak ewidentnie wina autobusu. Przeżywasz to jak nie wiem co, a nie wiem czy jest po co.

To żadna tajemnica, że siedzenie innym na ogonie jest polską specjalnością, którą policja ma kompletnie w dupie. Media ugruntowały przekaz, że zabija prędkość - i za nią jesteśmy karani. Za siedzenie komuś na ogonie (jest na to jakieś ładne polskie słowo wzorem angielskiego "tailgating"?) czy manewry na milimetry bez użycia kierunkowskazu i zajeżdżanie drogi dostać mandatu praktycznie się nie da. Tej zimy doskonale było widać braki w szkoleniu/myśleniu/wszystkim naraz naszych kierowców. Co z tego że wszyscy jechali grzecznie 30km/h, jeśli przy tych 30km/h zachowywali odstęp 2 metrów za poprzednim samochodem?
noidea

reserved
Posty: 13852
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 27 lut 2014, 19:51

Tylko, że ja jestem w stanie zrozumieć kierowców osobówek - to czasem kierowcy bez wyobraźni z chęcią ryzyka itd... ale kierowca autobusu, który powinien wiedzieć, że każde hamowanie pasażerowie o wiele bardziej odczuwają?

Adam G.
Posty: 4878
Rejestracja: 15 gru 2005, 19:56
Lokalizacja: Żoliborz

Post autor: Adam G. » 27 lut 2014, 20:13

A ja nie jestem w stanie zrozumieć żadnego kierowcy który jedzie komuś na ogonie. I naprawdę życzyłbym sobie za to jakichś poważnych mandatów.
noidea

sajbeer
Posty: 714
Rejestracja: 06 maja 2008, 21:06
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post autor: sajbeer » 27 lut 2014, 20:21

Wystarczy lewą nogą lekko nacisnąć hamulec. Delikwent momentalnie zwiększa odstęp. :D
Ostatnia skonsumowana "PARÓWKA"
21.12.2012
366+218 :arrow: 013B/28
Przedostatnia:
7.12.2012
140+685 :arrow: 019B/33 :D :tancze:

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 11868
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 27 lut 2014, 21:23

sajbeer pisze:Wystarczy lewą nogą lekko nacisnąć hamulec. Delikwent momentalnie zwiększa odstęp. :D
Przez jakiś czas jeździłem taką Ładą 2103. Zagazowaną. To był najbezpieczniejszy samochód świata, bo nikt nie siedział mi na dupie. Żadna klima nie była w stanie odfiltrować spalin Łady, więc trzymali dystans :)
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

Awatar użytkownika
Pawel_
Sierściuch
Posty: 6176
Rejestracja: 01 maja 2007, 18:08
Lokalizacja: Zagłębie Szklane :-)

Post autor: Pawel_ » 28 lut 2014, 18:21

reserved pisze:Tylko, że ja jestem w stanie zrozumieć kierowców osobówek - to czasem kierowcy bez wyobraźni z chęcią ryzyka itd... ale kierowca autobusu, który powinien wiedzieć, że każde hamowanie pasażerowie o wiele bardziej odczuwają?
Ci, co stoją, to okej, odczują. Ale Ci, co siedzą, to nie powinni. No chyba, że wolą mocno trzymać swój plecak/torbę niż poręcz przy siedzeniu. Generalnie umiejętność trzymania się przez pasażera czegokolwiek w autobusie jest na... miernym poziomie. :)

Awatar użytkownika
Szeregowy_Równoległy
Szeregowe Chamidło
Posty: 11868
Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37

Post autor: Szeregowy_Równoległy » 28 lut 2014, 23:45

Pawel_ pisze:Ci, co stoją, to okej, odczują. Ale Ci, co siedzą, to nie powinni. No chyba, że wolą mocno trzymać swój plecak/torbę niż poręcz przy siedzeniu. Generalnie umiejętność trzymania się przez pasażera czegokolwiek w autobusie jest na... miernym poziomie. :)
A moim zdaniem winni są sami kierowcy. Jeżdżą zbyt grzecznie. Jak dokurwiam jak dziki miś, to pasażerowie, niczym małpki, trzymają się wszystkiego i każdą kończyną. A na 527 nawet dziękują, że ze wsi do cywilizacji było szybko. A jak się turlam, bo akurat mam 159 w szczycie A, to zaczyna się czytanie książek na stojąco, telefony czy cholera wie co jeszcze, ale nie trzymanie się poręczy. I to wtedy jest najgorzej, bo jak przyhamuję (a z 20km/h też mogę stanąć uciążliwie), to będzie nieciekawie.
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.

Nazywam się Major Bień

reserved
Posty: 13852
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 01 mar 2014, 20:47

No i poszerzasz wiarę wśród pasażerów bo ci zaczynają się modlić. :P

JacekM
Śnieżynka
Posty: 8854
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:23

Post autor: JacekM » 01 mar 2014, 20:59

Albo wręcz przeciwnie, pod wpływem przejażdżki uznają, że Boga nie ma.
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.

Łukasz
Posty: 11592
Rejestracja: 15 gru 2005, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Łukasz » 02 mar 2014, 22:17

vernalisadonis pisze:Zatrzymanie na zielonej strzałce jest po to, żeby nie najechać na pieszego.
A jak nie ma przejścia?
ŁK

Teokryt
Posty: 3756
Rejestracja: 05 paź 2007, 19:48

Post autor: Teokryt » 03 mar 2014, 6:50

To znaczy że ta relacja może być kolizyjna.
Obrazek

reserved
Posty: 13852
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 03 mar 2014, 8:18

A są takie sytuacje, w których dla jadących na wprost jest czerwone a zielona strzałka się nie świeci? Pomijam sytuacje w których jest akurat zmiana światła bo wtedy zielona strzałka znika na chwilę. Jeśli tak to jakie to są sytuacje?

Awatar użytkownika
Pawel_
Sierściuch
Posty: 6176
Rejestracja: 01 maja 2007, 18:08
Lokalizacja: Zagłębie Szklane :-)

Post autor: Pawel_ » 03 mar 2014, 8:18

Teokryt pisze:To znaczy że ta relacja może być kolizyjna.
O. I są kolizyjne. Nawet bardzo. Ząbki, Piłsudskiego/Warszawska. Kiedyś była zielona strzałka, ale jak co tydzień musieli wymieniać barierki, to ją skasowali. Kurde, ja tam nie widzę sensu w tych zielonych strzałkach. Więcej kłopotu z nią niż pożytku. :)

Teokryt
Posty: 3756
Rejestracja: 05 paź 2007, 19:48

Post autor: Teokryt » 03 mar 2014, 9:24

Zalezy wszystko od skrzyżowania.
Obrazek

ODPOWIEDZ