WAWKOM

Kardynał pozwolił warszawiakom zjeść dzisiaj mięso Nie bardzo zrozumiałem, czy jeść mięso mogą tylko ci, co będą świętowali obchody, czy wszyscy warszawiacy po lewej stronie Wisły?

To jeśli pojadę do rodziców na Pragę, to nie mogę zjeść mięsa, ale u siebie na Muranowie już mogę? Niezbadane są wyroki boskie

http://diecezja.waw.pl/4263
Zarówno na Pradze, jak i Muranowie możesz.

Szeregowy_Równoległy pisze:To jeśli pojadę do rodziców na Pragę, to nie mogę zjeść mięsa, ale u siebie na Muranowie już mogę? Niezbadane są wyroki boskie

W tym przypadku kardynalskie, a nie boskie. Wg. prawa kościelnego, jeśli np. jest w archidiecezji Warszawskiej Uroczystość, a na Pradze jej nie ma, to wtedy tak. Chyba, że kardynał jeden albo drugi coś zmieni. Jeśli jednak danego dnia chcesz zjeść mięsko u rodziców, to masz prawo napisać wniosek do kard. Nycza (w Twoim przypadku) i poprosić o dyspensę. Jeśli kardynał uzna to za stosowne, to da Ci dyspensę, wypełnisz odpowiedni czyn pokutny (np. przez dwa tygodnie dzień w dzień na 6 rano do kościoła, albo cały październik do kościoła na różaniec), który Ci naznaczy i będziesz mógł zjeść mięso. Nie zapomnij podziękować! Kardynała tak jak papieża całuje się w pierścień. Tylko nie pamiętam u której ręki.

Georg pisze: to masz prawo napisać wniosek do kard. Nycza (w Twoim przypadku) i poprosić o dyspensę.

Właśnie wyobraziłem sobie Szeregowego piszącego wniosek do kard. Nycza z prośbą o dyspensę.

Swoją drogą - przykład z brzegu Juwenalia, które odbywają się także w piątki. Wtedy istnieje możliwość zniesienia postu, ale może go znieść tylko proboszcz miejscowej parafii zamieniając akt postu na jakiś inny akt, np. modlitwy, jałmużny itp.

Dziś każą odpłacić się modlitwą. A za rok będzie trzeba wpłacić 100zł na dobrowolną ofiarę.

Jałmużna jest jedną z przewidzianych pokut już teraz. Tylko nie polega na konkretnej sumie.

Można się wykręcić 1 groszem dla pijaka?

Czym się to różni od sprzedawania odpustów, które (pośrednio) doprowadziło dawno, dawno temu do schizmy?

Można. Można też spełnić obowiązek niedzielny siedząc godzinę na mszy, ale nic z niej nie wynosząc. Tylko pytanie wtedy - po co?

No, żeby się wykręcić. Uspokoić sumienie, udawać pobożnego... Być stereotypowym Polakiem-katolikiem. Reserved, pojmij: jesteś mniejszością, traktujesz wiarę i całą otoczkę na poważnie. I naprawdę starasz się słuchać tego, co przywódcy kościelni mówią. Analizujesz, stosujesz w życiu. Szczerze cię za to szanuję, bo o ile uważam fanatyzm religijny za formę paranoi, to jednocześnie jestem w stanie docenić poświęcenie kogoś, kto stara się żyć w zgodzie z wskazaniami hierarchów. I to z przekonania, nie dla jakichś korzyści doczesnych. Niestety, jesteś mniejszością.

reserved pisze:http://diecezja.waw.pl/4263
Zarówno na Pradze, jak i Muranowie możesz.

Gorzej jak opuścisz diecezję

Kwestia jest natomiast taka, że jakiś (bliżej nieokreślony) czas temu mówili o zniesieniu postu - to tylko 24 grudnia dotyczyło?

Nie. To dotyczyło postu od hucznych zabaw. Można się już bawić w piątek, ale mięsa jeść nie. 24 grudnia natomiast chyba znieśli post jeśli się nie mylę. Natomiast największy post jest w Środę Popielcową i Wielki Post. Wtedy obowiązują max 3 posiłki do syta, czy jakoś tak.

Trzy posiłki do syta to post? Już nawet nie będę mówił o czasie między wschodem i zachodem słońca przy ramadanie, ale podejrzewam, że w Polsce jest całkiem sporo ludzi, którzy nie z własnej woli nie jedzą trzech sytych posiłków dziennie.

Wiesz, dla wierchuszki kościelnej ograniczenie się do tylko trzech posiłków może faktycznie być poświęceniem.